Ciemnia fotograficzna
Kilka słów o ciemni
Przed założeniem błony do aparatu należy ją załadować do kasety. Po naświetleniu filmu w aparacie obraz niewidoczny, jeszcze utajony, wywołujemy, utrwalamy, kopiujemy lub powiększamy. Wszystkie te czynności odbywają się w tzw. ciemni, czyli pomieszczeniu pozbawionym dopływu światła aktynicznego, które choć wyczarowało obraz na kliszy - przedawkowane lub zaaplikowane nie w porę, może go zniszczyć, gdy światłoczułej emulsji błony nie zapewnimy odpowiednich warunków obróbki.
Jeśli wykonujemy odbitki na papierach niskiej czułości, tzw. chlo-rosrebrowych, lub kopiujemy przezrocza, zaciemnienie nie musi być ^' tak dokładne. Emulsja błony przezroczowej zwykle nie jest barwoczu-ła, a jej czułość ogólna (wrażliwość na światło b,iałe) znikoma. Wystarczy wtedy oddzielenie od bezpośredniego światła lampy arkuszem tektury tej części stołu, gdzie rozstawione są kuwety z płynami, aby promienie nie miały bezpośredniego przystępu do emulsji błony lub papieru.
Ciemni fotograficznej przeznaczonej do wywoływania negatywów oraz obróbki wysokoczułych papierów bromosrebrowych stawiamy poważniejsze wymagania. Podstawowym warunkiem jest idealne zaciemnienie pomieszczenia, inaczej cała robota na nic.
Zdawałoby się, iż nie jest to problem; wystarczy zaciemnić dobrze . pokój i sprawa załatwiona. Jednak idealne zaciemnienie pokoju nie jest łatwe, szczególnie, gdy nie może ono pozostać na stałe. Zaciemniamy więc, ku utrapieniu domowników, jakieś najłatwiej dające się uszczelnić pomieszczenie, łazienkę, hall itp. Ale to, zdawałoby się proste rozwiązanie, nie jest jednak najlepsze. Przy pewnym wysiłku możemy zbudować małą, ale doskonale przystosowaną do prac fotograficznych ciemnię zastępczą, która w mieszkaniu średniej wielkości niezbyt przeszkadza, względnie można zaciemniać na czas pracy laboratoryjnej pracownię widną, opisaną poprzednio. Kto nie chce podejmować trudu budowy ciemni - zasiądzie do prac laboratoryjnych wieczorem, po prowizorycznym zasłonięciu okien dla ochrony przed światłem ulicznym lub poświatą księżyca.Zaciemnienie na stałe
Do zaciemnienia pokoju, w którym urządzamy ciemnię na stałe, użyjemy sklejki 4—5 mm grubości, względnie mocnej tektury, przycinając oddzielnie prostokąty nieco większe niż każda z szyb w oknie. Sklejkę przymocowujemy do ram okiennych małymi gwoździkami, wbijając je dość gęsto. Jeśli zaciemnimy szyby wewnątrz i zewnątrz, uzyskamy zaciemnienie idealne.
Aby uchronić sklejkę od wpływów wilgoci, od wypaczenia, pokrywamy ją dwukrotnie ciemną farbą pokostową.
Jeśli przez oszczędność materiału ograniczymy się do zaciemnienia tylko okien wewnętrznych, musimy użyć sklejki grubszej lub podwójnej warstwy tektury, a ponadto brzegi zasłony, graniczące z ramą okienną, starannie okleić paskami czarnego papieru, np. papierem ochronnym z rolki błony 6x6 cm lub tym, w który opakowane są papiery fotograficzne. Jako kleju użyjemy niezbyt gęstego krochmalu lub kleju roślinnego. Ponadto sklejkę zasłony pokrywamy na całej powierzchni czarną olejną farbą.Białe światło potrzebne
Aby umożliwić dopływ światła, potrzebnego np. przy sprzątaniu ciemni, pożądane jest zaciemnienie jednej z szyb w ten sposób, aby [można było sklejkę zdejmować. Najlepiej zrobić to przy pomocy dcrętek motylkowych.
Zastępcze zakrętki możemy sporządzić z kawałków grubszej sklejki, pod które podłożymy krążek tekturowy lub drewniany tej grubości, co użyta do zaciemnienia sklejka lub tektura.
Przy zaciemnieniu tylko wewnętrznego okna albo zrezygnujemy [ z urządzenia pozwalającego na dopływ światła białego, albo zrobimy je bardzo starannie w postaci szczelnie zasuwanego szyberka. Doskonale do tego celu nadaje się nieużyteczna już kaseta od aparatu mieszkowego na płyty szklane, metalowa lub drewniana większego formatu np. 13 x 18 cm, w której wycinamy piłką do metalu prostokątny otwór. Taki sam otwór robimy w sklejce zasłaniającej okno, do której przybijamy gwoździkami kasetkę, podłożywszy pod nią uprzednio dla uszczelnienia paski czarnego filcu lub skóry